czwartek, 19 lutego 2015
I'm Sorry :(
Witam :) W tym poście krótko będzie. Przepraszam bardzo za to, że nic nie dodaje na bloga, ale teraz mam trochę zalatany tydzień, ponieważ załatwiam sobie kursy na prawo jazdy ( badania i jeszcze w urzędzie ) i zbytnio teraz czasu nie mam :( Obiecuję, że rozdział pojawi się w niedzielę, albo w sobotę zanim pójdę do koleżanki na urodziny :) Buziaki :****
środa, 11 lutego 2015
Chora :(
Witam :) Przepraszam, że rozdział się nie pojawia, ale nadal mam mega doła i na dodatek jestem chora :( Dzisiaj krótko piszę, ponieważ źle się czuje i nie mam siły na nic :/ Jutro nie idę do szkoły i jak się będę lepiej czuła to napisze rozdział do końca i go wstawię, ale nic nie obiecuje :( A tym czasem ja się z wami żegnam buziaki :****
piątek, 6 lutego 2015
1.1
Obudził mnie budzik o 5:00 rano. Wstałam, poszłam do łazienki się umyć, ubrałam sie i spakowałam ostatnie rzeczy. Około 6:20 zadzwonił dzwonek do drzwi. Była to Amy.
- Hej zbieraj się. Jedziemy już na lotnisko.
- Ok. - odpowiedziałam, poszłam po bagaże, pożegnałam się z mamą i wyszłam.
Kierowca taksówki, którą przyjechała Amy pomógł mi włożyć walizki do bagażnika i wsiadłam do samochodu. Na lotnisko dojechałyśmy w 30 minut. lot miałyśmy dopiero o 8:00, ale Amy bała się, że nie zdąrzymy.
Po około 35 minutach razem z moja przyjaciółką usłyszałyśmy, że samolot lecący do Londynu właśnie wylądował. Poszłyśmy w kierunku odprawy i o równo 8:00 byłysmy już w samolocie i siedziałyśmy na swoich miejscach.
- Jak jechałam do ciebie to zadzwonił Liam i powiedział, że będzie na nas czekał na lotnisku z chłopakami. - powiedziała dziewczyna, kiedy samolot wystartował. Ja tylko kiwnełam głową.
Włożyłam sobie słuchawki w uszy i włączyłam muzykę. Żegnaj Polsko. Po 10 minutach zasnęłam.
- Patricia obudź się. - szturchnęła mnie Amy. - Już wylądowałyśmy. - dodała po chwili.
Wstałam z miejsca, wyszłyśmy z samolotu i udałyśmy się po nasze walizki. Kiedy miałyśmy już swoje rzeczy zaczęłyśmy się rozglądać za bratem dziewczyny.
- Amy !!! - krzyknął jakiś chłopak.
- Liam !!! - odkrzykneła moja przyjaciółka i przytulia się do niego. - Boże jak my się dawno nie widzieliśmy. - mówiła moja towarzyszka.
Nigdy nie widziałam jej tak bardzo szczęśliwej jak w tym momencie. Nie chciałam im przeszkadzać w czułościach, więc zaczęłam się powoli kierować w stronę wyjścia.
*Oczami Amy*
Nie widziałam się z bratem od czasu rozwodu naszych rodziców. Tata wyprowadził się do Hiszpanii, ja z mamą do Polski, a Liam został w Anglii.
- Amy, a czy ty nie powinnaś przylecieć tu ze swoją przyjaciółką ? - nagle wyrwal mnie z moich rozmyśleń Liam.
- Przyjechałam. - odpowiedziałam i zaczęłam się rozglądać za Patricią.
- O widze ją. - powiedziałam po chwili do chłopaka.
Szła w kierunku wyjścia. Zaczęliśmy biec w jej stronę.
- Patricia poczekaj !!! - krzyczałam.
W końcu po jakimś czasie ją dogoniliśmy.
- Co się stało ? - spytałam.
Widziałam, że jest jakaś smutna jak nigdy. Zawsze jest wesoła i żartuje z wszystkiego. Martwiłam się o nią, ponieważ przez cały ten czas odezwała się tylko raz rano. A może się o tym dowiedziała ?
*Oczami Patricii*
Nie chciałam ich martwić. Widziałam, że Amy się o mnie martwi, ponieważ zobaczyłam w jej oczach troskę.
- A możemy o tym pogadać w domu jak dojedziemy ? - spytałam się przyjaciółki.
- Jasne. - odpowiedziała. - Patricia to jest mój brat Liam, Liam to moja przyjaciółka Patricia. - przedstawiła nas sobie Amy.
- Cześć. - powiedział Liam podając mi dłoń.
- Hej. - odpowiedziałam i podałam mu swoją.
- Chodź do samochodu, bo pewnie chłopakijuż się nie cierpliwą. - powiedział chłopak.
Wzięłyśmy walizki i poszliśmy w kierunku parkingu.
- To tam. - powiedział Liam wskazując nam na duży czarny samochód, przy którym wygłupiało się czterech przystojnych chłopaków. Podeszlismy do nich bliżej.
- Hej chłopaki, tata przyszedł. - zaśmiał się blondyn.
- Ale nie sam. - zagwizdał chłopak w lokach.
- Chłopaki poznjacie moją siostrę Amy. - powiedział Liam przytulając moją przyjaciółkę.
- Hej, miło mi was poznać. - odpowiedziała przytulając się do każdego z nich.
- Nam ciebie też. - odpowiedział lokers. Od dzisiaj będę go tak nazywać. W sumie trochę był podobny do pudla. Hahaha, tak zdecydowanie do pudla jest podobny.
- Ja jestem Harry, a to jest Louis, Niall i Zayn. - dodał po chwili przedstawiając i pokazując każdego chłopaka.
Amy się tylko uśmiechnęła do niego. Widać było, że loczek wpadł jej w oko. No tak, Amy uwielbia podrywać chłopaków. Ja zdecydowanie jestem jej przeciwieństwem, nie lubię jak jakiś koleś się na mnie patrzy i wtedy chętnie bym mu walnęła w ryj.
- A ty kim jesteś ? - spytał się mnie chyba Louis jesli dobrze zapamiętałam imię chłopaka w bluzce w paski.
- Jestem Patricia. - odpowiedziałam.
- Miło ciebie poznać. - powiedział mulat podając mi ręke.
Kiedy spojrzałam w oczy chłopaka, to w nich zatonęłam. Miał takie piękne. "Patricia ogarnij się." skarciłam się w myślach.
Wsiedliśmy do samochodu. Pierw wsiadła Amy, a potem Harry, Liam, Louis, Niall, ja i na końcu Zayn. Z czego to Louis siedział za kierownicą, a Liam obok niego. Co jakiś czas czułam na sobie spojrzenie mulata.
Po 20 minutach dojechalismy pod dużą i białą willę.
- Jesteśmy. - poinformował nas Louis.
Dom z zewnątrz był piękny. Nie mogłam w to uwierzyć, że będziemy mieszkać w takim miejscu. W środku było jeszcze piękniej.
Kiedy wyszłam do ogrodu to zobaczyłam wielki basen. Usiadłam przy nim i zaczęłam myśleć o tacie, o tym, że go już nigdy nie zobaczę. Nie zorientowałam się, że kilka łez poleciało mi po policzku. Szybko je wytarłam. Nagle poczułam jak ktoś chwyta mnie za ramię. Odwróciłam się i moim oczom ukazał się Zayn.
- Płakałaś ? Stało się coś ? - spytał siadają obok mnie.
- Nie, wszysko ok. - odpowiedziałam.
- Ok... Podoba ci się u nas w domu ?
- Tak, i to bardzo.
Chłopak się do mnie uśmiechnął. Boże jaki on jest piękny.
- Chodź pokażę ci gdzie masz swój pokój. - powiedział mulat chwytając mnie za ręke. Ja tylko kiwnęłam głową na potwierdzenie i poszłam za nim.
Wyszliśmy z ogrodui poszliśmy schodami na górę.
- A więc, to jest twój pokój. - powiedział chłopak otwierając ostatnie drzwi na końcu korytarza.
Przepuścił mnie w drzwiach. Weszłam i stanęłam na środku w szoku. Pokój był piękny. Przy oknie było wielkie łóżko, szafa, komoda i biurko. Ściany były w kolorze jasnej zielieni.
- Rozgość się, a ja pójdę po twoje walizki. - powiedział Zayn i po chwili zniknął za drzwiami.
Rozglądałam się po pomieszczeniu. Po 10 minutach wrócił mulat z moimi rzeczami.
- I jak podoba się ? - spytał mnie odstwiając bagaże na podłogę.
- Tak.
- Jak się rozpakujesz i będziesz chciała, to przyjdź do nas na dół do salonu.
- Ok.
Chłopak wyszedł, a ja zostałam sama. Postanowiłam się rozpakować. Po chwili zadzwoniła do mnie mama.
*Oczami Amy*
Siedziałam z Harrym, Liamem, Niallem i Louisem w salonie. Po chwili dołączył do nas Zayn.
- Gdzie Patricia ? - spytałam go, kiedy usiadł koło nas na sofie.
- W pokoju. - odpowiedział.
- Czemu nie przyjdzie tu ? - dopytywałam się dalej.
- Chyba teraz się rozpakowuje.
- Właśnie Amy ty też powinnaś. - powiedział mój brat.
- Później.
- Co teraz robimy ? - spytał się Louis.
- Może pójdziemy wszyscy do kina ? - zaproponował Liam. Zgodziliśmy się na tą propozycję.
- To ja pójdę po Patricię. - powiedziałam.
Chciałam już wstać, ale po schodach zbiegła zapłakana dziewczyna i wybiegła do ogrodu.
- Co się jej stało ? - spytał Niall patrząc na mnie.
- Nie wiem. - odpowiedziałam. - Ale się dowiem. - dodałam po chwili.
- Iść z tobą ? - spytał Harry.
- Jak chcecie. - odpowiedziałam.
Wszyscy wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę ogrodu gdzie siedziała i płakała moja przyjaciółka.
*Oczami Patricii*
Właśnie dowiedziałam się, że za trzy dni pogrzeb mojego taty, ale nie z tego powodu płaczę. Mama powiedziała mi, że zostałam adoptowana. Moi prawdziwi rodzice zostawili mnie w parku pod drzewem. Nie mogę uwierzyć, że przez cały czas byłam oszukiwana. Kiedy siedziałam, myślałam i płakałam, nagle ktoś chwycił mnie za ramię. Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaków oraz Amy. Patrzyli się na mnie z troską.
- Czemu płaczesz ? - spytała moja przyjaciółka.
- Za trzy dni pogrzeb mojego taty, bo zginął w wypadku samochodowym, a po za tym dowiedziałam się, że zostałam adoptowana. - opowiedziałam im cały czas płacząc.
Nikt sie nie odezwał. Spojrzałam na nich i wszyscy mieli spuszczone głowy.
- Bardzo ci współczujemy. - w końcu odezwał się Niall.
- I co teraz zrobisz ? - spytał Zayn i mnie przytulił.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jest rozdział :) Cieszycie się ? :D Piszcie jak mi wyszło, bo ja myślę, że masakrycznie. Mam mega doła i jakoś nie miałam pomysłów co pisać :( Jak myślicie co postanowi Patricia ? Pojedzie na pogrzeb ? Komentujcie :) A ja się z wami żegnam i pozdrawiam :) Następny może będzie jutro jak nie będę miała dalej doła ;( Buziaki :****
- Hej zbieraj się. Jedziemy już na lotnisko.
- Ok. - odpowiedziałam, poszłam po bagaże, pożegnałam się z mamą i wyszłam.
Kierowca taksówki, którą przyjechała Amy pomógł mi włożyć walizki do bagażnika i wsiadłam do samochodu. Na lotnisko dojechałyśmy w 30 minut. lot miałyśmy dopiero o 8:00, ale Amy bała się, że nie zdąrzymy.
Po około 35 minutach razem z moja przyjaciółką usłyszałyśmy, że samolot lecący do Londynu właśnie wylądował. Poszłyśmy w kierunku odprawy i o równo 8:00 byłysmy już w samolocie i siedziałyśmy na swoich miejscach.
- Jak jechałam do ciebie to zadzwonił Liam i powiedział, że będzie na nas czekał na lotnisku z chłopakami. - powiedziała dziewczyna, kiedy samolot wystartował. Ja tylko kiwnełam głową.
Włożyłam sobie słuchawki w uszy i włączyłam muzykę. Żegnaj Polsko. Po 10 minutach zasnęłam.
- Patricia obudź się. - szturchnęła mnie Amy. - Już wylądowałyśmy. - dodała po chwili.
Wstałam z miejsca, wyszłyśmy z samolotu i udałyśmy się po nasze walizki. Kiedy miałyśmy już swoje rzeczy zaczęłyśmy się rozglądać za bratem dziewczyny.
- Amy !!! - krzyknął jakiś chłopak.
- Liam !!! - odkrzykneła moja przyjaciółka i przytulia się do niego. - Boże jak my się dawno nie widzieliśmy. - mówiła moja towarzyszka.
Nigdy nie widziałam jej tak bardzo szczęśliwej jak w tym momencie. Nie chciałam im przeszkadzać w czułościach, więc zaczęłam się powoli kierować w stronę wyjścia.
*Oczami Amy*
Nie widziałam się z bratem od czasu rozwodu naszych rodziców. Tata wyprowadził się do Hiszpanii, ja z mamą do Polski, a Liam został w Anglii.
- Amy, a czy ty nie powinnaś przylecieć tu ze swoją przyjaciółką ? - nagle wyrwal mnie z moich rozmyśleń Liam.
- Przyjechałam. - odpowiedziałam i zaczęłam się rozglądać za Patricią.
- O widze ją. - powiedziałam po chwili do chłopaka.
Szła w kierunku wyjścia. Zaczęliśmy biec w jej stronę.
- Patricia poczekaj !!! - krzyczałam.
W końcu po jakimś czasie ją dogoniliśmy.
- Co się stało ? - spytałam.
Widziałam, że jest jakaś smutna jak nigdy. Zawsze jest wesoła i żartuje z wszystkiego. Martwiłam się o nią, ponieważ przez cały ten czas odezwała się tylko raz rano. A może się o tym dowiedziała ?
*Oczami Patricii*
Nie chciałam ich martwić. Widziałam, że Amy się o mnie martwi, ponieważ zobaczyłam w jej oczach troskę.
- A możemy o tym pogadać w domu jak dojedziemy ? - spytałam się przyjaciółki.
- Jasne. - odpowiedziała. - Patricia to jest mój brat Liam, Liam to moja przyjaciółka Patricia. - przedstawiła nas sobie Amy.
- Cześć. - powiedział Liam podając mi dłoń.
- Hej. - odpowiedziałam i podałam mu swoją.
- Chodź do samochodu, bo pewnie chłopakijuż się nie cierpliwą. - powiedział chłopak.
Wzięłyśmy walizki i poszliśmy w kierunku parkingu.
- To tam. - powiedział Liam wskazując nam na duży czarny samochód, przy którym wygłupiało się czterech przystojnych chłopaków. Podeszlismy do nich bliżej.
- Hej chłopaki, tata przyszedł. - zaśmiał się blondyn.
- Ale nie sam. - zagwizdał chłopak w lokach.
- Chłopaki poznjacie moją siostrę Amy. - powiedział Liam przytulając moją przyjaciółkę.
- Hej, miło mi was poznać. - odpowiedziała przytulając się do każdego z nich.
- Nam ciebie też. - odpowiedział lokers. Od dzisiaj będę go tak nazywać. W sumie trochę był podobny do pudla. Hahaha, tak zdecydowanie do pudla jest podobny.
- Ja jestem Harry, a to jest Louis, Niall i Zayn. - dodał po chwili przedstawiając i pokazując każdego chłopaka.
Amy się tylko uśmiechnęła do niego. Widać było, że loczek wpadł jej w oko. No tak, Amy uwielbia podrywać chłopaków. Ja zdecydowanie jestem jej przeciwieństwem, nie lubię jak jakiś koleś się na mnie patrzy i wtedy chętnie bym mu walnęła w ryj.
- A ty kim jesteś ? - spytał się mnie chyba Louis jesli dobrze zapamiętałam imię chłopaka w bluzce w paski.
- Jestem Patricia. - odpowiedziałam.
- Miło ciebie poznać. - powiedział mulat podając mi ręke.
Kiedy spojrzałam w oczy chłopaka, to w nich zatonęłam. Miał takie piękne. "Patricia ogarnij się." skarciłam się w myślach.
Wsiedliśmy do samochodu. Pierw wsiadła Amy, a potem Harry, Liam, Louis, Niall, ja i na końcu Zayn. Z czego to Louis siedział za kierownicą, a Liam obok niego. Co jakiś czas czułam na sobie spojrzenie mulata.
Po 20 minutach dojechalismy pod dużą i białą willę.
- Jesteśmy. - poinformował nas Louis.
Dom z zewnątrz był piękny. Nie mogłam w to uwierzyć, że będziemy mieszkać w takim miejscu. W środku było jeszcze piękniej.
Kiedy wyszłam do ogrodu to zobaczyłam wielki basen. Usiadłam przy nim i zaczęłam myśleć o tacie, o tym, że go już nigdy nie zobaczę. Nie zorientowałam się, że kilka łez poleciało mi po policzku. Szybko je wytarłam. Nagle poczułam jak ktoś chwyta mnie za ramię. Odwróciłam się i moim oczom ukazał się Zayn.
- Płakałaś ? Stało się coś ? - spytał siadają obok mnie.
- Nie, wszysko ok. - odpowiedziałam.
- Ok... Podoba ci się u nas w domu ?
- Tak, i to bardzo.
Chłopak się do mnie uśmiechnął. Boże jaki on jest piękny.
- Chodź pokażę ci gdzie masz swój pokój. - powiedział mulat chwytając mnie za ręke. Ja tylko kiwnęłam głową na potwierdzenie i poszłam za nim.
Wyszliśmy z ogrodui poszliśmy schodami na górę.
- A więc, to jest twój pokój. - powiedział chłopak otwierając ostatnie drzwi na końcu korytarza.
Przepuścił mnie w drzwiach. Weszłam i stanęłam na środku w szoku. Pokój był piękny. Przy oknie było wielkie łóżko, szafa, komoda i biurko. Ściany były w kolorze jasnej zielieni.
- Rozgość się, a ja pójdę po twoje walizki. - powiedział Zayn i po chwili zniknął za drzwiami.
Rozglądałam się po pomieszczeniu. Po 10 minutach wrócił mulat z moimi rzeczami.
- I jak podoba się ? - spytał mnie odstwiając bagaże na podłogę.
- Tak.
- Jak się rozpakujesz i będziesz chciała, to przyjdź do nas na dół do salonu.
- Ok.
Chłopak wyszedł, a ja zostałam sama. Postanowiłam się rozpakować. Po chwili zadzwoniła do mnie mama.
*Oczami Amy*
Siedziałam z Harrym, Liamem, Niallem i Louisem w salonie. Po chwili dołączył do nas Zayn.
- Gdzie Patricia ? - spytałam go, kiedy usiadł koło nas na sofie.
- W pokoju. - odpowiedział.
- Czemu nie przyjdzie tu ? - dopytywałam się dalej.
- Chyba teraz się rozpakowuje.
- Właśnie Amy ty też powinnaś. - powiedział mój brat.
- Później.
- Co teraz robimy ? - spytał się Louis.
- Może pójdziemy wszyscy do kina ? - zaproponował Liam. Zgodziliśmy się na tą propozycję.
- To ja pójdę po Patricię. - powiedziałam.
Chciałam już wstać, ale po schodach zbiegła zapłakana dziewczyna i wybiegła do ogrodu.
- Co się jej stało ? - spytał Niall patrząc na mnie.
- Nie wiem. - odpowiedziałam. - Ale się dowiem. - dodałam po chwili.
- Iść z tobą ? - spytał Harry.
- Jak chcecie. - odpowiedziałam.
Wszyscy wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę ogrodu gdzie siedziała i płakała moja przyjaciółka.
*Oczami Patricii*
Właśnie dowiedziałam się, że za trzy dni pogrzeb mojego taty, ale nie z tego powodu płaczę. Mama powiedziała mi, że zostałam adoptowana. Moi prawdziwi rodzice zostawili mnie w parku pod drzewem. Nie mogę uwierzyć, że przez cały czas byłam oszukiwana. Kiedy siedziałam, myślałam i płakałam, nagle ktoś chwycił mnie za ramię. Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaków oraz Amy. Patrzyli się na mnie z troską.
- Czemu płaczesz ? - spytała moja przyjaciółka.
- Za trzy dni pogrzeb mojego taty, bo zginął w wypadku samochodowym, a po za tym dowiedziałam się, że zostałam adoptowana. - opowiedziałam im cały czas płacząc.
Nikt sie nie odezwał. Spojrzałam na nich i wszyscy mieli spuszczone głowy.
- Bardzo ci współczujemy. - w końcu odezwał się Niall.
- I co teraz zrobisz ? - spytał Zayn i mnie przytulił.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jest rozdział :) Cieszycie się ? :D Piszcie jak mi wyszło, bo ja myślę, że masakrycznie. Mam mega doła i jakoś nie miałam pomysłów co pisać :( Jak myślicie co postanowi Patricia ? Pojedzie na pogrzeb ? Komentujcie :) A ja się z wami żegnam i pozdrawiam :) Następny może będzie jutro jak nie będę miała dalej doła ;( Buziaki :****
Niespodzianka ;)
Witam :) Mam dla was niespodziankę. A mianowicie postanowiłam dzisiaj wieczorem dodać rozdział i w weekend pojawi się 2 :) A więc do zobaczenia wieczorem :***
czwartek, 5 lutego 2015
Information :)
Witam :) Mam dla was dobrą wiadomość :D A więc nie jade na wesele i rozdział pojawi się tak jak obiecałam w weekend :) Dziękuję również za 148 wyświetleń to wiele dla mnie znaczy :D Jesteście mega :D Ale troche mnie smuci, że nie komentujecie :( Mam nadzieje, że się to zmieni :D I jeszcze jedno. Poszukuję osoby, która mogłaby zrobić dla mnie szablon oraz zwiastun do opowiadania. Byłabym baaaaaaaardzo wdzięczna :) I to by chyba było na tyle ;) Pozdrawiam :***
środa, 4 lutego 2015
Prolog
Właśnie szłam z moją najlepszą przyjaciółką Amy ostatni raz do szkoły. Od jutra zaczynają się wakacje, a za 2 dni razem z Amy wyjeżdżamy do Londynu. Będziemy chodzic tam na studia. Rodzice się ucieszyli, że idę do najlepszego uniwersytetu w całej Anglii. Będziemy tam mieszkać u brata dziewczyny. Z tego co mi powiedziała to mieszka z 4 kolegami i jest w jakimś zespole. Chociaż przyjaźnię się z Amy od 5 lat to nigdy go nie poznałam.
Dzień w szkole minął bardzo szybko. Pożegnałam się ze znajomymi z klasy, odebrałam świadectwo i poszłam do Amy.
- I jak tam ? - spytała mnie przytulając.
- A w miare. A u ciebie ?
- Też. - odpowiedziała. - Jaką masz średnią ? - dodała po chwili.
- 4.9. A ty ?
- 5.20.
Amy zawsze miała wyższą średnią ode mnie. No ale cóż, nigdy nie byłam orłem i do najmądrzejszych nie należę, ale też nie mogę narzekać.
- No idź się pakować, bo jutro juz o tej godzinie będziemy w Londynie. - powiedziała przyjaciółka, kiedy doszłyśmy pod mój dom.
- Ok. - odpowiedziałam i pożegnałam się z Amy.
W sumie byłam już spakowana, tylko zostały mi jeszcze kosmetyki, szampon i pidżama.
- Jestem. - krzyknęłam, kiedy weszłam do domu.
- W kuchni. - odkrzyknęła mi mama.
Kiedy weszłam do pomieszczenia, w którym znajdowała się moja rodzicielka, to zobaczyłam ją zapłakaną siedzącą przy blacie.
- Co się stało ? - spytałam przytulając ją do siebie.
- Tata... miał wypadek i ... zginął na miejscu. - wyszlochała.
Nie mogłam w to uwierzyć. Myślałam, że to jakiś żart i tata stanie zaraz z uśmiechem i powie, że nic mu nie jest. Ale niestety to się nie zdarzyło. Zaczęłam płakać.
- Może zadzwonię do Amy i powiem jej, że z naszego wyjazdu nici ? - spytałam mamy.
- Nie... Ledź i baw się dobrze, a ja dam sobie radę. - odpowiedziała.
Poszłam do pokoju, wzięłam pidżamę i poszłam się umyć. Po 20 minutach wróciłam do pokoju, ustawiłam sobie budzik na 5:00 rano i poszłam spać rozmyślając o tacie.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No w końcu wzięłam się w garść i napisałam prolog dla was :) Nigdy nie umiałam pisać prologów, ale mam nadzieje, że się wam podoba. A teraz pare ogłoszeń :
1. Zapraszam do komentowania ( nawet jak to ma być zwykła kropka :D ), ale to bardzo mnie będzie motywować do dalszego pisania.
2. Postanowiłam, że rozdziały będą się pojawiać w weekendy, bo w tygodniu nie będzie zbytnio czasu, ponieważ jest szkoła i mam baaaaardzo dużo nauki :( No ale takie są uroki 2 liceum :(
3. Rozdział pojawi się w sobote :) No chyba, że moi rodzice stwierdzą, że mam jechać na wesele kuzynki ( szczerze wole już do szkoły chodzić niż jechać na jakieś zadupie bez wifi :( ), to wtedy pojawi się albo w poniedziałek jak przyjadę albo we wtorek.
No to by chyba było na wszystko co miałam do przekazania. Mam nadzieję, że was nie zanudziłam i do następnego ;) Buziaki :******
Dzień w szkole minął bardzo szybko. Pożegnałam się ze znajomymi z klasy, odebrałam świadectwo i poszłam do Amy.
- I jak tam ? - spytała mnie przytulając.
- A w miare. A u ciebie ?
- Też. - odpowiedziała. - Jaką masz średnią ? - dodała po chwili.
- 4.9. A ty ?
- 5.20.
Amy zawsze miała wyższą średnią ode mnie. No ale cóż, nigdy nie byłam orłem i do najmądrzejszych nie należę, ale też nie mogę narzekać.
- No idź się pakować, bo jutro juz o tej godzinie będziemy w Londynie. - powiedziała przyjaciółka, kiedy doszłyśmy pod mój dom.
- Ok. - odpowiedziałam i pożegnałam się z Amy.
W sumie byłam już spakowana, tylko zostały mi jeszcze kosmetyki, szampon i pidżama.
- Jestem. - krzyknęłam, kiedy weszłam do domu.
- W kuchni. - odkrzyknęła mi mama.
Kiedy weszłam do pomieszczenia, w którym znajdowała się moja rodzicielka, to zobaczyłam ją zapłakaną siedzącą przy blacie.
- Co się stało ? - spytałam przytulając ją do siebie.
- Tata... miał wypadek i ... zginął na miejscu. - wyszlochała.
Nie mogłam w to uwierzyć. Myślałam, że to jakiś żart i tata stanie zaraz z uśmiechem i powie, że nic mu nie jest. Ale niestety to się nie zdarzyło. Zaczęłam płakać.
- Może zadzwonię do Amy i powiem jej, że z naszego wyjazdu nici ? - spytałam mamy.
- Nie... Ledź i baw się dobrze, a ja dam sobie radę. - odpowiedziała.
Poszłam do pokoju, wzięłam pidżamę i poszłam się umyć. Po 20 minutach wróciłam do pokoju, ustawiłam sobie budzik na 5:00 rano i poszłam spać rozmyślając o tacie.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No w końcu wzięłam się w garść i napisałam prolog dla was :) Nigdy nie umiałam pisać prologów, ale mam nadzieje, że się wam podoba. A teraz pare ogłoszeń :
1. Zapraszam do komentowania ( nawet jak to ma być zwykła kropka :D ), ale to bardzo mnie będzie motywować do dalszego pisania.
2. Postanowiłam, że rozdziały będą się pojawiać w weekendy, bo w tygodniu nie będzie zbytnio czasu, ponieważ jest szkoła i mam baaaaardzo dużo nauki :( No ale takie są uroki 2 liceum :(
3. Rozdział pojawi się w sobote :) No chyba, że moi rodzice stwierdzą, że mam jechać na wesele kuzynki ( szczerze wole już do szkoły chodzić niż jechać na jakieś zadupie bez wifi :( ), to wtedy pojawi się albo w poniedziałek jak przyjadę albo we wtorek.
No to by chyba było na wszystko co miałam do przekazania. Mam nadzieję, że was nie zanudziłam i do następnego ;) Buziaki :******
poniedziałek, 2 lutego 2015
Dobry wieczór :)
Witam :) Właśnie pojawili sie bohaterowie :) Jutro na 100 % dodam prolog do opowiadania :) Dzisiaj krótko pisze, ponieważ jestem już zmęczona po szkole i ide właśnie spać ;) Także pozdrawiam i dobranoc :**
niedziela, 1 lutego 2015
Witam :)
Dobry wieczór :) Na początku chciałabym przeprosić za to, że nic nie dodaje na bloga :( Mam nadzieje, że się nie gniewacie :) Obiecałam również, że wstawie bohaterów i prolog. I za to również przepraszam :( Ale na 100 % pojawią się jutro :) To chyba wszystko co miałam do przekazania :) Pozdrawiam i dobranoc :***
Subskrybuj:
Posty (Atom)